Nagroda Kolegium za integrację środowiska akademickiego w 2003r. przyznana została ks.bp. prof.dr hab. Ignacemu Decowi

Nagrody archiwalne 15 listopada 2004

Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola przyznało nagrodę Kolegium za integrację środowiska akademickiego w roku 2003 ks. bp. prof. dr hab. Ignacemu Decowi, Rektorowi Papieskiego Wydziału Teologicznego i I Biskupowi Diecezji Świdnickiej.

W uzasadnieniu prof. T. Luty podkreślił szczególną rolę ks. Biskupa w umacnianiu więzi środowiska i podtrzymywaniu ducha mądrości i przyjaźni przez tak długi czas pełnienia funkcji Rektora.

Uroczystość wręczenia nagrody miała miejsce w trakcie uroczystego, otwartego posiedzenia Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola w dniu 15 listopada 2004r. w Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.

dyp_dec(Otwarcie, prof. dr hab. inż. T. Luty)

Szanowni Państwo!

Dla podkreślenia wagi jedności naszego środowiska, przed laty Kolegium ustanowiło nagrodę „za integracje środowiska akademickiego”, wręczaną corocznie z okazji Święta Nauki Wrocławskiej.

Tegoroczna nagroda Kolegium została przyznana za wysiłki i niestrudzoną pracę na rzecz naszego środowiska, za działalność sprzyjającą wzajemnej współpracy i integracji, za wieloletnie kierowanie Papieskim Wydziałem Teologicznym, ważnym i integrującym składnikiem naszego środowiska.

Jestem szczęśliwy, że mogę powitać w naszym gronie laureata tegorocznej nagrody: Jego Ekscelencję Księdza Biskupa Profesora Ignacego Deca, wieloletniego rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego.

 

(Laudacja, prof. dr hab. inż. T. Luty)

Wielce Szanowni Dostojni Goście, Magnificencje Panowie Rektorzy,
Dostojny, Czcigodny Księże Biskupie, Najdroższy Laureacie,

Ze wzruszeniem przystępuję do roli laudatora dla osoby i osobistości znanej, lubianej i cenionej. Zamiarem jest spojrzenie na osobę Księdza Profesora, Rektora i Biskupa przez „szkiełko, oko i serce”. W zagłębianiu się w życiorys Naszego Laureata pomocnym mi były dokumenty i spojrzenia bliskich współpracowników wypowiedzianych na okoliczność nie tak dawnej nominacji i podniesienia do godności biskupiej Księdza Profesora, ówczesnego Rektora Papieskiego Wydziału Teologicznego.

Szanowni Państwo, jak sam Laureat zwykł to ujmować, wszystko zaczęło się w Huciskach. Tam, 27 lipca 1944 roku przyszedł na świat w rodzinie Wojciecha i Anieli, jako jeden z ośmiorga rodzeństwa, tamże chodził do szkoły podstawowej (wiadomo, że dobrej podstawówki i domu rodzinnego nie zastąpi żaden uniwersytet !). Potem Liceum Ogólnokształcące im Bolesława Chrobrego w Leżajsku, do matury w 1962 roku. Wykazuje zdolności w zakresie nauk ścisłych i …wiedzy o świecie współczesnym !!!. Miał dwa marzenia; zostać księdzem i mieć motocykl !! Przyjeżdża do Wrocławia, a za głosem powołania podejmuje studia w Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym i na Papieskim Wydziale Teologicznym. Dlaczego właśnie we Wrocławiu? Sądzę, że wpływ miał Ks. Biskup Profesor Wincenty Urban, absolwent tego samego Liceum, profesor Fakultetu i późniejszy promotor kariery naukowej Naszego Laureata. Studia w Seminarium zostały przerwane na dwa lata przez służbę wojskową (Piechota Zmechanizowana), co w ascetycznej formacji kleryka stanowić musiało niezwykły stres. W czerwcu 1969 roku przyjmuje święcenia kapłańskie z rąk Arcybiskupa Bolesława Kominka. Magisterium oraz licencjat z teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym uzyskuje w roku 1971 z promotorstwem Biskupa Prof. Wincentego Urbana. W latach 1970-76 odbywa studia doktoranckie z zakresu filozofii teoretycznej na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej oraz w zakresie teologii fundamentalnej na Wydziale Teologicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jego nauczycielami filozofii były znakomitości z Księdzem Kardynałem Karolem Wojtyłą na czele. Studiuje pod okiem wybitnego polskiego tomisty i twórcy Lubelskiej Szkoły Filozoficznej o. prof. Mieczysława Krąpca, promotora rozprawy doktorskiej pod tytułem: „Tomaszowa a Marcelowa teoria człowieka”. Stopień doktora filozofii uzyskał w roku 1976 na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Zgłębia studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie w Louvain-de-Neuve w Belgii oraz na Fakultecie Teologicznym w Paderborn w Niemczech. W roku 1991 habilituje się na Wydziale Filozofii KUL, na podstawie dorobku naukowego i rozprawy „Transcendencja bytu ludzkiego w ujęciu twórców Szkoły Lubelskiej”. Dodajmy, że w rozprawie tej nasz Laureat analizował myśli filozoficzne Karola Wojtyły i Alberta Krąpca, jako najważniejszych twórców tzw. Szkoły Lubelskiej. Sięgnijmy w tym miejscu do recenzji Profesora Mieczysława Gogacza przygotowanej dla wniosku o tytuł profesora. Analizując dorobek naukowy ówczesnego Ks. Docenta Ignacego Deca dochodzi do stwierdzenia „W okresie od pierwszego z trzech uzyskanych magisteriów w roku 1971 aż do habilitacji w 1991 roku, przeszedł imponującą drogę rozwoju intelektualnego. Jego ostatnie prace, nawet recenzje, ujawniają naukowo dojrzałe ujęcie problemów filozoficznych. Tę intelektualną dojrzałość osiągnął w ciągu dziesięciu lat, zgodnie ze wskazanym przez teoretyków ascetyki rytmem uzyskiwania pełnego rozwoju duchowego”.

Od roku 1993 jest profesorem nadzwyczajnym, nominacja potwierdzona tytułem naukowym profesora nauk teologicznych. Od roku 2001 jest profesorem zwyczajnym Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Jest promotorem pięciu doktoratów honoris causa (Kardynał Henryk Gulbinowicz, Kardynał Joseph Ratzinger, Prof. Jan Kmita, Kardynał Angelo Sodano, Prof. Franciszek Ziejka), wypromował 7 doktorów. Jest członkiem Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk.

Niestrudzony wychowawca, formujący kleryków Seminarium Duchownego a później oddziałujący na osobowości studentów Wydziału Teologicznego. Wedle współpracowników i profesorów Wydziału, Ks. Rektor Ignacy Dec „..dbał o akademicką atmosferę Uczelni i budował wspólnotę akademicką..” Wiemy, że w Fakultecie był postrzegany jako „osoba o dużej sile charakteru” i ogromnym poczuciu humoru. Duchowość naszego Laureata ma jeden wyraźny rys – jest wielkim czcicielem Bożego Miłosierdzia. Kiedy w kościelnej hierarchii, od prałata w roku 1988 następnie infułata w 1999 roku zostaje podniesiony do godności biskupa, Jego zawołanie brzmi „Misericordia et Veritas”.

Najstarszy swym stażem rektorskim w naszym środowisku, ale i w całym Kraju. Szczycę się, że znam Dostojnego Laureata od roku 1988, kiedy został rektorem Metropolitalnego Seminarium Duchownego. Odczuwało się wówczas nadchodzący czas przemian a środowisko akademickie szukało nadziei. Z inicjatywy Księdza Henryka Kardynała Gulbinowicza oraz ówczesnego Rektora Politechniki Prof. Jana Kmity, Ks. Rektor Ignacy Dec stał się gospodarzem opłatkowych spotkań środowiska akademickiego. Dziś trudno sobie wyobrazić życia akademickiego Wrocławia bez tych spotkań, jednoczących nas i tak samo potrzebnych jak wówczas w roku 1988.

Od roku 1992, przez 12 lat niestrudzenie Ks Bp. Prof. Ignacy Dec kierował Papieskim Wydziałem Teologicznym doprowadzając go do rozkwitu o czym świadczą naukowe awanse kadry akademickiej, publikacje i sympozja naukowe. Zarządzał uczelnią wspierany przez Wielkiego Kanclerza, Księdza Henryka Kardynała Gulbinowicza. Jest niezwykle pracowity, autor ponad 1000 artykułów i książek, a kazania, konferencje i rekolekcje zostały wydane w siedmiu tomach pod nazwą „Siejba Słowa”. Już ta nazwa znamionuje głębię myśli jakie ukazuje. Współtwórca nieocenionych Wieczorów Tumskich.

Dostojni, Szanowni Państwo, wiadomość o powołaniu Księdza Rektora do grona polskiego episkopatu i podniesienia Go do godności biskupa ordynariusza diecezji świdnickiej wywołała w gronie rektorów wielką radość, zarazem uczucie żalu, że nas opuści. Los zrządził, że ta ważna wiadomość doszła do naszego Laureata podczas Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w Katowicach. Dokładniej, kiedy wysiadaliśmy z autobusu udając się na koncert symfoniczny, potem uroczystą kolację. Nasz Laureat, zawsze w dobrym humorze, tym razem był w doskonałym, czego wyrazem było uraczenie grona kolegów-rektorów solowym występem piosenkarza. „Kukułeczka” w wykonaniu Księdza Rektora była przebojem wieczoru. Tak to uczciliśmy, wówczas nieświadomi, wiadomość o powołaniu do godności i obowiązków Biskupa.

Wielce Szanowni, Dostojni Państwo, przez 12 lat, Ks. Rektor Profesor Ignacy Dec był członkiem Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola. Był opoką, na której zasadzały się sukcesy i spoistość Kolegium, autorytetem w sprawach poważnych i tych mniejszych a nawet tych śmiesznych. Mistrz dowcipu i pewnie dlatego sugerowano, aby obok wykładów z logiki i metafizyki wykładał też „metafizykę dowcipu”.

Jeśli mówi się, że Kolegium rektorów jest „lekarstwem na samotność rektorów”, to nasz Laureat w zestawie medykamentów jakie wspólnie sobie ordynowaliśmy, jest aspiryną, najbardziej tradycyjnym lekarstwem, dobrym na wszystko, łatwo dostępną, nie szkodzącą w nadmiarze, występującą pod różnymi postaciami, przyjmowaną o dowolnej porze dnia i nocy. Dodajmy dla porządku, że też przyjmowaną po pierwszym etapie „rozgryzienia”, z koniecznością popicia płynem, czego nie należy rozumieć i przyjmować złośliwie.

Szanowni, drodzy Państwo, nagradzamy dziś osobowość, czcigodnego biskupa i rektora, który we Wrocławiu, w środowisku akademickim pozostawił swe najlepsze lata twórczości i inspiracji. Nagradzamy drogą nam Osobę, kochającą religię i naukę, oddaną wierze i filozofii, spajająca swą charyzmą przez wiele lat wrocławskie środowisko akademickie. Filozofia, która jest „zwierciadłem kultury” jak mówi Jan Paweł II, służy Mu obecnie w biskupiej posłudze. Choć zamienił katedrę profesorską na katedrę biskupią, nie przestał być akademikiem, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Ekscelencjo i Najdostojniejszy, Drogi, Nieoceniony Przyjacielu, pragniemy abyś wiedział, Drogi Biskupie, że stanowiłeś i stanowisz dla nas wzór cnót lidera akademickiego środowiska, zyskałeś na trwałe jego wdzięczność. W kilku słowach zapisanych w dyplomie pragniemy zawrzeć nasze serdeczności i najpiękniejsze słowa dziękujemy – podziękowania za jednoczenie naszego środowiska, za nadawanie mu transcendentalnego wymiaru, za uzupełnianie naszego przyziemnego spojrzenia potrzebą refleksji i spojrzenia w górę, właśnie tak jak słynny obraz Michała Anioła, przedstawiający dylemat gdzie szukać natchnienia, na ziemi czy w niebiosach. Pozwól, że zakończę słowami zaczerpniętymi z Twojej pięknej i mądrej homilii wygłoszonej w dzień ubiegłorocznego Święta Nauki Wrocławskiej. Sentencję Nil est in homine bona mente melis (Nie ma nic lepszego w człowieku nad dobrą myśl), wypisaną na herbie kamienicy rektoratu Akademii Teologii Katolickiej w Krakowie, odczytałeś tak jak dziś chcemy Ci podziękować; Dobra myśl – to z pewnością swoista synteza: prawdy i dobra, prawdy, która w czynieniu przybiera kształt miłości. Obdarzaj nas dobrą myślą. Dziękujemy!!!

 

(Słowo laureata, Ks. Biskup I. Dec)

W duchu encykliki Fides et ratio – w przyjacielskim hołdzie wdzięczności

Magnificencjo, wielce szanowny Panie Rektorze, przewodniczący Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola!
Eminencjo, Najdostojniejszy Księże Kardynale!
Ekscelencjo, dostojni księże biskupie!
Magnificencje, wielce szanowni panowie rektorzy!
Panie wojewodo, panie prezydencie, panie marszałku!
Szanowni państwo – drodzy przyjaciele!

W moim dotychczasowym życiu wygłosiłem już wiele przemówień: z ambon, od ołtarzy, pulpitów, z katedr profesorskich. Przemawiałem do różnych gremiów: w kościołach, kaplicach, salach wykładowych, w aulach uczelnianych, przy stołach biesiadnych, na spotkaniach towarzyskich. Przemówienie obecne jest dla mnie jednak wystąpieniem szczególnym. Jego wyjątkowość wyrasta z okoliczności, w których jest głoszone. Proszę pozwolić, że będzie to wypowiedź bardzo osobista i przybierze charakter serdecznej wdzięczności nie tylko za przyznaną nagrodę, ale za to wszystko, co otrzymałem od wrocławskiego środowiska akademickiego, a szczególnie od tego szacownego gremium, jakim jest Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola, do którego dane mi było przynależeć przez dwanaście lat.

Najpierw dziękuję bardzo serdecznie za przyznaną nagrodę, na którą z pewnością nie zasłużyłem. Magnificencji, Panu Rektorowi, Przewodniczącemu Kolegium, prof. Tadeuszowi Lutemu, dziękuję za wygłoszoną laudację. Pan Rektor wynalazł najjaśniejsze karty w moim życiorysie i w mojej działalności. Chcę wyznać, że są także karty ciemniejsze, że jest również druga strona mojej osoby i mojej działalności, ta mniej chwalebna, która skłania mnie do wypowiadania słowa „przepraszam” wobec Pana Boga i wobec ludzi, względem których zawiniłem.

Dziękując dzisiaj dostojnemu Kolegium Rektorów za włączenie mnie do grona znakomitych laureatów tej dorocznej nagrody, proszę mi pozwolić, że pójdę w ślady Ojca Świętego i w jego stylu zinterpretuję to, co się tu we Wrocławiu dzisiaj wydarzyło. Chcę przywołać przed świadomość panów rektorów nasze przeurocze spotkanie z Papieżem, dnia 8 stycznia bieżącego roku, kiedy byliśmy przyjęci w Watykanie na specjalnej audiencji. Na piękne przemówienie pana rektora Przewodniczącego, profesora Tadeusza Lutego, Ojciec św. wyznał, iż przyznane mu wyróżnienie: Złoty Laur Akademicki przyjmuje nie tylko jako gest uznania dla jego zainteresowań naukowych, ale przede wszystkim jako przejaw zaistnienia prawidłowych relacji między nauką i religią, między władzą świecką i kościelną. W swoim wystąpieniu wspomniał Papież te okresy, kiedy miało miejsce napięcie między „fides et ratio”, między ludźmi Kościoła i ludźmi nauki. Owe antagonizmy przyczyniały się do wielkich szkód obydwu stron konfliktu. Sam Papież doświadczył tego na polskiej ziemi. Podjęcie dialogu i współpracy między nauką i religią, teologią i naukami szczegółowymi przyniosło już tak wiele dobrych owoców.

Tak też interpretuję decyzję Kolegium Rektorów o przyznaniu mi dorocznej nagrody za integrację środowiska naukowego na Dolnym Śląsku. Jest ona nie tyle wyrazem docenienia moich zasług na polu nauki, ile raczej jest przejawem prawidłowej symbiozy wszystkich dyscyplin naukowych i uczelni działających w naszym mieście.

Dziś, w tej uroczystej chwili, dziękuję moim kolegom z Kolegium Rektorów nie tylko za nagrodę, ale także za wszystko, co otrzymałem w ciągu naszych lat wspólnej rektorskiej drogi. W moim dotychczasowym życiu cenię sobie szczególnie dwie wartości: to że jestem kapłanem i mogę pełnić misję, która jest związana z tym powołaniem i to że jestem nauczycielem akademickim, podążającym też przyrodzoną, naturalną, naukową, głównie filozoficzną, drogą do prawdy. Religia i nauka – „fides et ratio” – to dwie pasje mojego życia, to dwa skrzydła które mnie niosą do prawdy, dwa skrzydła niosące mnie do Pana Boga, do człowieka i do świata.

Miałem okazję już wiele razy dziękować ludziom Kościoła za to, czym Kościół mnie obdarzył. Dziś jest stosowna chwila, by podziękować ludziom nauki, szczególnie moim kolegom rektorom za tyle dobra, którego doświadczyłem w naszych naukowych i towarzyskich spotkaniach.

Obecnym i poprzednim członkom Kolegium Rektorów serdecznie dziękuję, że chcieliście mieć w swoim gronie przedstawiciela uczelni teologicznej, że uznajecie teologię i jej służebnicę filozofię jako dziedziny wiedzy dopełniające wizję rzeczywistości kreowaną przez dyscypliny naukowe, które reprezentujecie. Podzielam wasze przekonanie, że teologia nikomu nie zagraża, nie zaniża standardu nauki, ale dopełnia wiedzę czysta naukową, objawioną mądrością tyczącą naszego życia i postępowania.

W moich zainteresowaniach naukowych fascynowała mnie zawsze prawda o człowieku: ta objawiona i ta naturalna. Doświadczenia minionego czasu uświadomiły mi, że ludzie nauki powinni stać w pierwszym szeregu na straży prawdy o człowieku i to prawdy integralnej, która jest podstawą do służby człowiekowi i do okazywania mu należnego szacunku. Nauka i kultura z natury swojej winny pielęgnować i promować te wartości, które służą człowiekowi i stanowią o jego osobistym i społecznym szczęściu. Wiemy, że – niestety – naukę tak często w poprzednich wiekach wprzęgano do celów złych, do krzewienia ideologii nieprzyjaznych nie tylko Bogu ale i człowiekowi, do obrony władzy totalitarnej, do panowania nad słabszymi.

Szanowni Państwo, jako nauczyciele akademiccy mamy świadomość, że jesteśmy częścią elity intelektualnej Narodu. Stoimy na straży wartości, którym od wieków służyła autentyczna nauka, wrażliwa na prawdę, dobro i piękno. Wiemy, że już Platon sugerował, by społeczeństwem kierowali mędrcy, filozofowie, czyli mówiąc językiem dzisiejszym – ludzie nauki i kultury. Wiemy też, że przez wiele wieków w naszej kulturze europejskiej środowiska naukowe, zwłaszcza uniwersyteckie, na czele z Uniwersytetem Paryskim, kształtowały opinię o ważnych sprawach życia publicznego na naszym kontynencie. Dziś, niestety, te rolę wydzierają środowiskom naukowym środki społecznego przekazu, co – jak doświadczamy – ma często tak fatalne skutki.

Niech nam się uda przywracać nauce i kulturze ów wymiar mądrości starożytnych Aten, średniowiecznego Uniwersytetu Paryskiego, czy w Polsce – Uniwersytetu Jagiellońskiego – z absolwentami tej rangi, co Paweł Włodkowic czy Jan Paweł II. Uniwersytet – uczelnię wyższą nazywamy matką – Alma Mater – matką karmicielką. Zauważmy, że tylko nieliczne i wzniosłe instytucje otrzymały w kulturze taki przydomek najbliższego człowieka naszego życia. Jest matka – Kościół, jest matka – Ojczyzna i jest matka – Uniwersytet – uczelnia wyższa.

Szanowni państwo, mamy świadomość, że upadek muru berlińskiego i rozpadnięcie się imperium sowieckiego nie zakończyły odwiecznego procesu wzmagania się prawdy z kłamstwem, dobra ze złem, piękna z brzydotą. Dziś na naszych oczach, już po upadku starych totalitaryzmów, powstają nowe mity, zaczątki nowych totalitaryzmów. Odradzają się stare demony, które zatruwają ludzkie umysły i serca oraz są realnym źródłem nowych wojen, terroryzmu i wszelkiego zdziczenia. To skażanie umysłów ludzkich przez kłamstwo, zbrodnicze idee, irracjonalizm, surrealistyczne pomysły urządzenia świata bez Boga jest groźniejsze od skażenia środowiska naturalnego. Te mity funkcjonują dzisiaj poza sferą dobra i zła, poza sferą prawdy i kłamstwa, które nie nakazują: „czyń tak, ponieważ to jest dobre, ponieważ to jest prawdziwe”, lecz swoje nakazy formułują w imię wydumanych idei, np. w imię tzw. poprawności politycznej, co może stać się nową formą terroru intelektualnego i życiowego. O tych mitach mówi się mało. Nawet się ich nie nazywa i nie kodyfikuje, jak to dawniej postępowano w ideologiach totalitarnych. Skuteczność mitów zależy bowiem od ich anonimowości. Naszym zadaniem jest demaskowanie tych mitów, które jawią się w dzisiejszej kulturze, w świecie nauki i w życiu społecznym, gdyż mity te zdemaskowane stają się bezsilne. Takim często powtarzanym mitem jest np. przekonanie, że nauki szczegółowe; humanistyczne i przyrodnicze potrafią ukształtować jedynie prawdziwy, adekwatny, wyczerpujący obraz świata i człowieka. Historia ciągle jednak na nowo poucza, że życia na ziemi, urządzania świata, nie można budować tylko na tym, co naturalne, na tym, co czysto ludzkie. Sam człowiek, często słaby, błądzący, czasami egoistyczny i nikczenny, nie może być ostatecznym odniesieniem dla dobra i zła moralnego, odniesieniem dla prawdy i fałszu. Jest tu potrzebne głębsze odniesienie, wykraczające poza człowieka, sięgające do tego, co Wieczne i Niezmienne. Jest tu potrzebne przyjęcie tej mądrości, która zstąpiła z nieba na ziemię, od Ojca wszelkiej prawdy i miłości. Tę mądrość przyniosło nam Słowo, które stało się ciałem. Cieszymy się wszyscy, ze w naszym środowisku naukowym zadomowiło się już dość mocno takie przekonanie.

I na koniec – refleksja związana z tym miejscem, w którym jesteśmy. Dziękując dziś za przyznaną nagrodę, byłbym nie w porządku, gdybym nie wyznał z pewnym żalem, czego mi się nie udało dokonać jako rektorowi Papieskiego Wydziału Teologicznego. Nie udało mi się wraz z moimi kolegami teologami przekonać środowiska Uniwersytetu Wrocławskiego, aby powróciło do swoich korzeni dziejowych, z których wyrosło, by teologię umieścić w strukturze Uniwersytetu. Ilekroć jestem w tej przepięknej Auli Leopoldina, tylekroć przychodzi mi taka oto myśl: kiedy nadejdzie ta chwila, w której doczekają się ci wielcy illuminarze nauki: teologowie, filozofowie, humaniści, przyrodnicy, prawnicy, matematycy – w większej części osoby duchowne, wymalowani na ścianach tej auli i na wiszących tu portretach – kiedy się doczekają tego dnia, gdy teologia powróci tu, w mury tego Uniwersytetu. Tu jest przecież jej rodzinny dom, tu jest jej ojcowizna. Wyrażam nadzieję, że kiedyś to nastąpi.

Dziękuję raz jeszcze za wszystko i życzę wszystkim przychylności Niebios na dalszej drodze życia! Niech nas niesie ku Prawdzie i Dobru fides et ratio.